Start » Byli więźniowie polityczni w Nowym Wiśniczu
  • Start
  • Galerie
  • Księga Gości
  • Koźmice Wielkie
  • KEDYW Kraków
  • Muzeum AK
  • KH ZG ŚZŻ AK
  • Archiwum aktualności
  • Klub Historyczny
  • Koło Wieliczka SZŻ-AK
  • Materiały historyczne
  • Zamordowani w 1940 roku Charków-Katyń-Twer

  • Zginęli w czasie okupacji
  • Odeszli na wieczną wartę
  • Wspomnienia
  • Kontakt
  • Wiadomości ZG ŚZŻAK
Byli więźniowie polityczni w Nowym Wiśniczu

W sobotę, 24 stycznia do Nowego Wiśnicza przybyło ok. 200 byłych internowanych z całej Małopolski. Zebrali się nieopodal więzienia, do którego przed laty, w grudniową noc, funkcjonariusze aparatu represji PRL przywieźli ich zakutych w kajdanki i nieświadomych dalszego losu. W całej Małopolsce po 13 grudnia 1981 roku internowano 439 osób. Blisko połowa z nich była więziona w Nowym Wiśniczu. - Przyjmujemy Was jak bohaterów, bo walczyliście o naszą wolność. Pamiętam, jak 27 lat temu mieszkańcy naszego miasta wsłuchiwali się w słowa śpiewanych przez Was kolęd i pieśni patriotycznych, dolatujących zza więziennych murów - witał przybyłych burmistrz Stanisław Gaworczyk.
Na spotkanie zaproszono też przedstawicieli młodzieży, bo - jak podkreślał burmistrz, reprezentanci kuratorium i marszałka - dokąd żyją świadkowie tych zdarzeń trzeba zrobić wszystko, by prawdę o naszej najnowszej historii przekazano następnym pokoleniom. A prawda ta - jak wykazywał Jarosław Szarek z Instytutu Pamięci Narodowej - przebija się z wielkim trudem. - Plan rozbicia „Solidarności" był przygotowywany przez wiele miesięcy, w trakcie których PRL-owskie władze pozorowały rozmowy ze związkiem. Listy internowanych z Małopolski były gotowe już 13 października 1980 roku; otwierał je Ryszard Majdzik, przywieziony do Nowego Wiśnicza 13 grudnia wraz z ojcem po niezwykle brutalnym aresztowaniu. To, co dziś mówi Wojciech Jaruzelski i któremu wielu nadal daje wiarę jest kłamstwem. Dokąd nie zostanie uznany za zdrajcę, sprawa stanu wojennego nie zostanie zamknięta - podkreślał przedstawiciel IPN.
Internowani przetrwali dzięki pomocy księży oraz podziemnych struktur „S". Ksiądz Władysław Palmowski, kapelan ciemiężonych przez aparat represji PRL odebrał z rąk Wojciecha Grzeszka, przewodniczącego Małopolskiej „Solidarności" tytuł zasłużonego dla związku przyznany mu przez jego najwyższe władze. - Ja sam nic nie znaczę. To wyróżnienie należne jest setkom anonimowych ludzi, bez ofiarności których nie bylibyśmy w stanie nieść pomocy dla Was i Waszych rodzin - mówił wzruszony ksiądz.
Byli więźniowie polityczni uznali za swój obowiązek zabranie głosu w sprawie dr Marka Migalskiego, politologa znanego z niezależnych poglądów, któremu m.in. Uniwersytet Jagielloński - nie podając przyczyn - odmówił otwarcia przewodu habilitacyjnego, Jednogłośnie przyjęli list w tej sprawie, który w poniedziałek, 26 stycznia trafił na biurko rektora.
Ale nie wszyscy internowani mogli przyjechać: dla niektórych bilet do Nowego Wiśnicza był za drogi. Najlepsze lata swego życia poświęcili walce o niepodległą Polskę, nie zdążyli wypracować emerytur i dziś nie mają z czego żyć. Zgromadzeni zgodzili się, że problem powinien zostać rozwiązany systemowo przez rząd i parlament.
Za konieczne uznali też restytucję Medalu Niepodległości oraz ustanowienie Krzyża Solidarności. Projekt ustawy jest gotów, zebranym przedstawili go Krzysztof Badyl i Tadeusz Drwal z Krakowskiego Komitetu Krzyża Solidarności. Aby jednak trafił do laski marszałkowskiej, musi podpisać go 100 tysięcy osób.
O szczegółowe informacje należy pytać w Centrum Dokumentacji Czynu Niepodległościowego
(30-102 Kraków ul Syrokomli 21)
lub pod numerem telefonu: 516-878-504;
e-mail:krakowski.komitet@gmail.com

Tekst : DOROTA STEC-FUS


2008 / 2017 © .:: AK GROT::. Wszystkie prawa zastrzeżone