Start » Klub Historyczny » Materiały historyczne » Wieliczka pod okupacją niemiecką – Stanisław Gawęda
  • Start
  • Galerie
  • Księga Gości
  • Koźmice Wielkie
  • KEDYW Kraków
  • Muzeum AK
  • KH ZG ŚZŻ AK
  • Archiwum aktualności
  • Klub Historyczny
  • Koło Wieliczka SZŻ-AK
  • Materiały historyczne
  • Zamordowani w 1940 roku Charków-Katyń-Twer

  • Zginęli w czasie okupacji
  • Odeszli na wieczną wartę
  • Wspomnienia
  • Kontakt
  • Wiadomości ZG ŚZŻAK
Wieliczka pod okupacją niemiecką – Stanisław Gawęda

{ strona 259 }

Zbrojny ruch oporu

      Historia zmagań o wolność i niepodległość należy do najpiękniejszych kart historii każdego narodu, obojętne czy jest to walka z tyranią jednostki, oligarchii wewnętrznej, czy z obcym najazdem. Polska w walce z agresją Niemiec hitlerowskich wysunęła się na czoło walczących narodów Europy, znacząc ciężkimi ofiarami każdy dzień na drodze do wolności.

W Wieliczce i jej regionie działalność konspiracyjna kształtowała się, podobnie jak w całym kraju, w dwu płaszczyznach: wojskowej i politycznej. Pierwsze zalążki konspiracji wojskowej w Wieliczce wiążą się ściśle z powstałymi w Krakowie ośrodkami dyspozycyjnymi, które niedługo po zakończeniu kampanii wrześniowej zaczęły rozwijać działalność, opanowując teren początkowo na zasadzie przedwojennych, osobistych znajomości i powiązań, przenikając z biegiem czasu coraz bardziej w głąb miejscowego społeczeństwa. Konspiracyjną działalność wojskową w pełnym i chronologicznym rozwoju trudno jest przedstawić nie tylko ze względu na brak dokumentacji, ale i ze względu na ciągłe zmiany organizacyjne, personalne i polityczne, w zależności od zmian położenia militarnego stron wojujących i stosowanego przez okupanta terroru. Liczne i groźne w skutkach aresztowania niszczyły dorobek organizacyjny osiągnięty ogromnym wysiłkiem. Aresztowania zmuszały do całkowitej odbudowy ogniw organizacji centralnej i terenowej, zwykle z nową obsadą personalną i o innej strukturze organizacyjnej.

Pierwszą działalność konspiracyjną w Wieliczce na szerszą skalę rozwinął Stanisław Guzikowski „Żegota", z inicjatywy Tadeusza Komorowskiego, późniejszego dowódcy Armii Krajowej gen. „Bora", stojącego wówczas na czele grupy konspiracyjnej pod nazwą Organizacja Wojskowa Krakowa. Grupa ta w październiku 1939 r. przeszła pod rozkazy Służby Zwycięstwu Polski. Obok niej i całkowicie od niej niezależnie rozszerzała szybko swe wpływy Organizacja Orła Białego, kierowana przez Franciszka Lembasa „Zgrzebnioka". W grudniu tego roku obie te organizacje podporządkowały się dowódcy Obszaru Związku Walki Zbrojnej w Krakowie. W tym nowym układzie organizacyjnym „Żegota" objął funkcję zastępcy komendanta Obwodu, obejmującego dawny powiat krakowski. Główną jego zasługą jest to, że luźne dotąd grupy ruchu oporu zjednoczył i związał organizacyjnie z wyższymi szczeblami konspiracji w Krakowie. W ciągu półtora roku, tj. do sierpnia 1941 r., formuje się w Wieliczce placówka ZWZ w sile jednej kompanii, pod dowództwem Stanisława Klimczyka „Giermka". Prawie równocześnie zorganizowano placówki ZWZ w sąsiednich gminach wiejskich: Koźmicach Wielkich, Trąbkach i Bieżanowie, które tworzyły razem batalion „Wilga", podległy komendzie Obwodu.

Masowe aresztowania wiosną 1941 r. sparaliżowały dotychczasową działalność konspiracyjną. Wśród ujętych oficerów Komendy Obwodu znalazł się także „Żegota". Aresztowanie go nie pociągnęło żadnych kolejnych ofiar, chociaż znał osobiście dowódców wszystkich szczebli. Mimo serii ciężkich śledztw, nie załamał się. Został rozstrzelany w obozie oświęcimskim, dochowując wierności przysiędze żołnierskiej.

Wydarzenia te zniweczyły dwuletni mozolny wysiłek organizacyjny tworzenia w podziemiu zrębów polskiej organizacji wojskowej. Dopiero pod koniec 1941 r. nawiązano pierwsze kontakty z siatką wywiadowczą Komendy Okręgu ZWZ w Krakowie 18. Ożywienie działalności konspiracyjnej nastąpiło w lutym 1942 r., w związku z przemianowaniem ZWZ na

{ strona 261 }

Armię Krajową. Zreorganizowany wielicki batalion AK, występujący odtąd pod kryptonimem „Mrówka", został wcielony do 12 pp, wchodzącego w skład Inspektoratu AK „Wróbel"19, pod dowództwem czwartego już z kolei komendanta Obwodu „Nurtu" kpt. Juliana Markowskiego „Juliusza". Wiosną 1944 r. „Juliusz" zorganizował raz jeszcze cały obwód krakowski, którego struktura organizacyjna przetrwała już do końca okupacji. Na stanowisko zastępcy komendanta obwodu powołał por. zaw. Jana Batkę „Ninę", na adiutanta ppor. rez. Piotra Lewińskiego „Brzózkę", na oficera dywersji obwodu ppor. rez. Antoniego Batkę „Sępa". Dowództwo batalionu „Mrówka" objął nadal wspomniany już „Zgrzebniok". Zastępcą jego był Władysław Wołek „Potok", adiutantem „Giermek", a oficerem wywiadu Robert Mazur „Rymsza". W skład wielickiego batalionu „Mrówka" wchodziły 4 kompanie. Dowódcą kompanii stacjonującej na terenie Wieliczki był do czasu zdekonspirowania się pod koniec 1942 r. „Giermek". Po nim funkcję dowódcy objął na krótko dotychczasowy jego zastępca „Brzózka". W 1943 r. nastąpiła kolejna zmiana. Dowództwo kompanii wielickiej przejął Franciszek Gołda „Legda" i sprawował je już do końca okupacji. Stan liczebny kompanii wraz z Wojskową Służbą Ochrony Powstania (WSOP) i służbą sanitarną wynosił latem 1944 r. 256 żołnierzy20. Kompania posiadała trzy zorganizowane plutony i czwarty kadrowy. Dowódcą I plutonu był Karol Felbinger „Jastrząb", II - Mieczysław Kurowski „Łuska", III - Jan Jakubowski „Blady" i IV - Piotr Polonka „Leszczyna" 21.

Druga kompania powstała na terenie gminy Koźmice Wielkie. Organizatorem jej i dowódcą był wspomniany „Sęp", a po nim Piotr Mitan „Jurand". Trzecia kompania, do której po scaleniu weszły oddziały Batalionów Chłopskich (BCh), powstała na terenie gminy Trąbki. Jej dowódcą przez prawie cały okres wojny był Bolesław Tańcula „Trzask". Czwartą kompanię zorganizowano w gminie Bieżanów pod dowództwem Władysława Jakubca „Roty". Batalion „Mrówka" według raportów z lata 1944 r. liczył 1200 żołnierzy w organizacji terenowej, bez oddziałów dywersyjnych i związanego z komendą Krakowa oddziału „Żelbet" Tadeusza Czapora oraz cywilnego ruchu oporu 22.

Należy uwzględnić również tajną organizację harcerską pod kryptonimem „Szare Szeregi". Młodzież harcerska podlegała własnej Komendzie w Krakowie i tam ewidencyjnie należała. Na terenie Wieliczki prowadziła wywiad, drobne sabotaże, zdobywała broń, ale głównym terenem jej działalności były miejsca pracy, np. warsztaty naprawy samochodów, roboty przy rozbudowie dworca towarowego w Bieżanowie-Prokocimiu, na torach kolejowych i w magazynach przeładunkowych.

W związku z rozwojem ilościowym wojska konspiracyjnego wystąpił problem obsady stanowisk i kwalifikacji niższych dowódców.

{ strona 262 }

W tym celu zorganizowano cztery kursy podchorążych w Wieliczce, Koźmicach Wielkich, Bieżanowie i Sułkowie, dwa kursy podoficerskie i jeden minerski. Niezależnie od tego kursy w zakresie sabotażu i dywersji prowadził Kedyw (Kierownictwo Dywersji). Wykładowcami na tych kursach byli: „Nina", „Potok", „Brzózka", „Łuska", „Legda", „Mars" (Zygmunt Kawecki) i inni.

W 1944 r. powstała Wojskowa Służba Kobiet, której głównym zadaniem było gromadzenie żywności, odzieży i pieniędzy dla oddziałów partyzanckich, w szczególności dla grupy „Potoka". Poza tym członkinie różnymi sposobami zdobywały materiał sanitarny, kompletując apteczki, które przekazywały tak oddziałom partyzanckim, jak i żołnierzom w służbie garnizonowej. Różnych medykamentów dostarczali właściciele aptek - Tadeusz Pelc i Zofia Nowakowa. Działalnością tą kierowały Janina Miczyńska „Kanarek" i jej zastępca Zofia Michalik „Zoo". Celem przeszkolenia sanitariuszek zorganizowano kursy, które prowadzili dr Stanisław Kunicki i student Wydziału Lekarskiego UJ Tadeusz Dygdoń.

Jesienią 1944 r., obok operujących już wcześniej dyspozycyjnych oddziałów dywersyjnych i partyzanckich Kedywu, na terenie Okręgu AK Kraków powstały oddziały dywersyjne przy wszystkich komendach inspektoratów, obwodów, a także przy niektórych komendach placówek. Zgodnie z rozkazem Komendy Okręgu w ramach batalionu „Mrówka" utworzono w tym czasie oddział dywersyjny „Potok", który liczył 32 żołnierzy i był podzielony na trzy drużyny. Dowódcą i organizatorem oddziału był „Potok", a jego zastępcą „Łuska", szefem oddziału Stanisław Tatara „Florian", a oficerem do zleceń specjalnych „Rymsza" 23.

Żołnierze oddziału dywersyjnego zostali przeszkoleni przez odpowiednio przygotowaną kadrę oficerską i podoficerską. Po przeszkoleniu brali zwykle udział w jakiejś akcji sabotażowej lub dywersyjnej, w czasie której mieli sprawdzić swe nabyte umiejętności. Do śmiałych akcji żołnierzy „Potoka" należy uwolnienie wiosną 1944 r. Joanny Walasowej z ośmiomiesięczną córką Marią i siostrą Michaliną Windak z tymczasowego więzienna, mieszczącego się wewnątrz budynku Urzędu Miejskiego. Dzień wcześniej został zastrzelony mąż aresztowanej Marian Walas, członek PPS-WRN, a w dniu następnym aresztowano obie kobiety z dzieckiem. Ponieważ miały one być wywiezione do więzienia w Krakowie, należało niezwłocznie podjąć akcję uwolnienia. Wykonanie tego zadania otrzymał od „Potoka" dowódca patrolu dywersyjnego „Florian". Akcję przeprowadzono błyskawicznie wieczorem, przy udziale tylko czterech dywersantów. „Lira" (Władysław Krzysiak) i „Grabiec" (Kazimierz Grabowski) ubezpieczali akcję na zewnątrz budynku, natomiast „Florian" i „Lech" (Józef Sieczka) zamaskowani wtargnęli do izby dozorcy i zmusili go po sterroryzowaniu do otwarcia celi. Akcja trwała kilka minut, a uwolnione kobiety przetransportowano w bezpieczne miejsce 24.

 { strona 263 }

W połowie sierpnia 1944 r. oddział partyzancki „Potok", za zgodą dowódcy obwodu „Juliusza", przeszedł w lasy myślenickie w celu podjęcia bezpośredniej walki. Oddział kwaterował wśród wzniesień górskich między Łysiną a Kamiennikiem w zagrodzie Ludwika Niepsuja; wszedł w skład Obwodu Południe pod dowództwem „Kościeszy" (Wincentego Horodyńskiego)25. Początkowo brał udział w drobnych utarczkach z Niemcami w rejonie Poręby, Glichowa, Lipnika, Łysiny, Lubomira, ale sporadycznie, jeśli zmuszały do tego okoliczności, przechodził ponownie za Rabę, na teren swego Obwodu.

Oddział „Potoka" utrzymywał kontakty i współpracował z innymi oddziałami kwaterującymi w tym rejonie, głównie z oddziałami „Żółwia", „Śmiałego" i „Prąda" 26, w których część żołnierzy rekrutowała się z wieliczan. Skoncentrowane w masywie górskim Łysiny i Kamiennika jednostki partyzanckie liczyły łącznie około 400 ludzi, które latem 1944 r. sprawowały pełną kontrolę nad terenami położonymi na południe od Dobczyc. Dlatego obszar ten nazywano „Rzeczpospolitą Dobczycko-Raciechowską", względnie „Myślenicką". W pierwszym okresie istnienia „Rzeczypospolitej" oczyszczano opanowany teren z kolaborantów i zdrajców. Potem systematycznie atakowano pojawiające się tam oddziały niemieckie, rozbijając je lub przepędzając. Sparaliżowano ruch nieprzyjacielskich kolumn na drogach przebiegających przez obszar „Rzeczypospolitej". Bazy wojskowej zorganizowanej na szczycie Łysiny strzegły patrole i posterunki zewnętrzne. Obok sztabowej radiostacji pracowała centrala telefoniczna. Sprawnie funkcjonowała kuchnia, działał warsztat rusznikarski. Sprowadzeni z okolicy szewcy i rymarze szyli części żołnierskiego oporządzenia. Działano tutaj najzupełniej jawnie. Partyzanci używali autentycznych lub improwizowanych mundurów polskich 27.

Od 12 września 1944 r. Niemcy podjęli szeroką akcję mającą na celu zlikwidowanie zgrupowania partyzanckiego - obszaru bandyckiego (Banditengebiet), jak go nazywali. Podejmowane przez nich akcje w dniu 12 i 13 września nie przyniosły żadnych rezultatów. Podczas jednej z nich zginął Stanisław Lassler „Kania"; było to 3 września w Raciechowicach pod Grodziskiem. Kolejne trzy dni minęły spokojnie. W dniu 16 września Niemcy rozpoczęli przy użyciu przeważających sił akcję okrążenia Kamiennika i Łysiny. Osaczonym oddziałom polskim groziła zagłada. Nie mieli szans pobicia wielokrotnie liczebniejszego, doskonale uzbrojonego i zaprawionego w walkach wroga. Jedyną nadzieją ocalenia było przebicie się przez okalający pierścień nieprzyjaciela. Południowych stoków wzgórz Łysiny i Lubomira broniły oddziały „Potoka" i „Buka" (Banacha), adiutanta „Kościeszy", z zadaniem opóźniania natarcia nieprzyjaciela. W czasie walk na Lubomirze został ranny „Potok".

{ strona 264 }

Gęsty ogień nacierających Niemców uniemożliwił zabranie rannego. Przedłużająca się jeszcze przez jakiś czas walka skończyłaby się niechybnie kompletną klęską oddziału, gdy nie udało mu się wymknąć z okrążenia. Znający doskonale teren Franciszek Hapek „Skalny" wyprowadził zręcznie partyzantów z zaciskającego się pierścienia i o zmroku dotarł do Suchej Polany, gdzie spotkał się z oddziałem krakowskiego „Żelbetu" pod dowództwem Artura Korbela „Bicza". Oba te oddziały wycofały się nocą do wsi Brzezowej. Tymczasem towarzyszący rannemu „Potokowi" Tadeusz Ekert „Dzik", zamelinowany razem z nim w zaroślach dopiero następnej nocy przetransportował rannego dowódcę do gajówki Wojciecha Piwowarskiego „Rogacza" na przysiółku Sarnulki, a stamtąd do szpitala partyzanckiego w Kornatce28.

W dniu tym Niemcy nie zdołali związać polskich oddziałów walką frontalną i wykorzystać swej bezwzględnej przewagi. O zmroku wycofali się na pozycje wyjściowe. Kolejne natarcie nieprzyjaciela nastąpiło 18 września. Przeczesując masyw górski, Niemcy nie natrafili na partyzantów, którzy wcześniej pod osłoną nocy wymknęli się z zamkniętego pierścienia. Nie napotykając żadnego oporu barbarzyńsko spacyfikowali wsie objęte ruchem partyzanckim. Doszczętnie ograbili i spalili Wiśniową i Lipnik, a częściowo również i inne wsie, i przysiółki. Liczba ofiar na terenach objętych pacyfikacją wynosi 90 osób i wielu aresztowanych, po których ślad zaginął. Poza tym spalono około 200 gospodarstw z inwentarzem żywym i martwym29.

Pod koniec września 1944 r. oddział partyzancki „Potok" został zdemobilizowany. Broń żołnierzom zabrali w lesie w Koźmicach Małych podoficer broni Władysław Kurek „Mocarny" i „Jurand", którą przekazali do magazynu. „Potok" mieszkał w tym czasie na melinie w Raciborsku, pełniąc w dalszym ciągu funkcje zastępcy dowódcy batalionu „Mrówka" 30.

Działalność dywersyjną i partyzancką rozwinął na szeroką skalę zreorganizowany w 1943 r. Kędy w. Nie rezygnując z wykonywanych dotąd zadań o charakterze sabotażu i cichej dywersji, przystąpiono do akcji odwetowej i terrorystycznej oraz do samoobrony przez ostrą dywersję. Kierownictwo Dywersji Obwodu Kraków-Powiat objął Mieczysław Cieślik „Bąk", a pierwszą grupę dywersyjną w Wieliczce, z której powstały później inne oddziały, zorganizował „Mars".

Do najśmielszych i najgłośniejszych spośród wielu akcji dywersyjnych, przeprowadzonych przez żołnierzy Obwodu, należy zamach na generalnego gubernatora Hansa Franka, w nocy z 29 na 30 stycznia 1944 r. Jedenastą rocznicę dojścia Hitlera do władzy i czwartą rocznicę utworzenia GG postanowił „rząd" Franka obchodzić szczególnie uroczyście. Na centralne obchody wybrano Lwów, przez co chciano zamanifestować trwałe panowanie Niemców na ziemiach polskich. 29 stycznia o godz. 22.45 Frank wsiadł na Dworcu Głównym w Krakowie do specjalnego pociągu z dobraną świtą, wśród której poczesne miejsce zajmował generał SS Wilhelm Koppe, aby nazajutrz, 30 stycznia, stanąć we Lwowie.

{ strona 265 }

Rocznicę tę na swój sposób postanowiło „uczcić" również polskie podziemie. Na parę dni przed tą rocznicą Komenda Dywersji Okręgu Krakowskiego otrzymała od dowódcy Okręgu Józefa Spychalskiego „Lutego" rozkaz przygotowania zamachu na linii kolejowej Kraków-Lwów. Przygotowanie i przeprowadzenie akcji opracował Ryszard Nuszkiewicz „Powolny", cichociemny, który po przeszkoleniu w Anglii został zrzucony na spadochronie w okolicy Jędrzejowa. wraz z Henrykiem Januszkiewiczem „Spokojnym", również cichociemnym, wybrali teren między Podłężem a Grodkowicami. Na dowódcę akcji został wyznaczony Stanisław Więckowski „Wąsacz", oficer łącznikowy Sztabu Okręgu AK przy Kędy wie 31. Ładunek wybuchowy został wykonany przez „Powolnego" i „Marsa" w mieszkaniu tego ostatniego w Wieliczce. Wszystkie materiały użyte do produkcji ładunku, z wyjątkiem spłonek, pochodziły z Kopalni Soli w Wieliczce i dostarczone zostały przez członków organizacji podziemnych: Władysława Dudka „Lenarda" i Franciszka Iskrę32. Całą akcję przeprowadził 9-osobowy zespół: „Wąsacz", „Powolny", „Mars", „Spokojny", „Wróbel" (Władysław Wiśniewski), „Zawała" (Kazimierz Lorys), „Wrak" (Józef Szlachetka), „Bąk" i „Kruk" (Józef Borkowski). Około godz. 21.30 minerzy ubezpieczeni od wschodu i zachodu przystąpili do zakładania ładunku, co trwało około 30 minut. Na punkcie obserwacyjnym stanął „Kruk", który długim błyskiem latarki zasygnalizował minerom mijanie przez pociąg stanowiska obserwacyjnego. W tym momencie padł rozkaz „Powolnego" wysadzenia pociągu, który najechawszy na minę wyskoczył wprawdzie z szyn, ale nie uległ zniszczeniu. Dywersanci po wykonaniu zadania wycofali się w stronę Wieliczki. Natomiast grupa dywersyjna Antoniego Rojowicza „Brzozy" z Niepołomic pozorowała odskok za Wisłę, oddając po przeprawie przez rzekę kilka demonstracyjnych strzałów 33. Frank wprawdzie ocalał, ale zamach na jego pociąg wywołał konsternację wśród czynników najwyższych instancji, że podziemie ma wtyczki w najbliższym otoczeniu gubernatora, jeśli znało trzymany w tajemnicy termin jego wyjazdu.

Od początku 1944 r. oddziały dywersyjne Kedywu Obwodu Krakowskiego ożywiły znacznie swą działalność. Oddziały złożone z wieliczan do lata 1944 r. kwaterowały w rejonie Dobczyc i Myślenic. Były to: powstały wczesną wiosną oddział „Błyskawica", którym dowodził Władysław Kor-dula „Roman", i powstały nieco później oddział „Huragan", pod dowództwem Zbigniewa Kwapienia „Kuby" 34. Oddziały te przeprowadziły szereg udanych akcji przeciw Niemcom, uniemożliwiały ściąganie kontyngentów od rolników, prowadziły sabotaż, likwidowały zdrajców i kolaborantów, uczestniczyły we wspomnianym wyżej zamachu na Franka i na Ulricha w Wieliczce. W jednym z wielu starć z okupantem zginął dowódca „Błyskawicy" „Roman", w Słopnicach koło Tymbarku, 31 lipca 1944 r.

{ strona 266 }

W sierpniu nastąpiła koncentracja oddziałów dywersyjnych w Glewcu, w dawnym powiecie miechowskim. Oddziały wielickie „Błyskawica" i „Huragan" dotarły na miejsce koncentracji i weszły tam w skład Samodzielnego Batalionu Partyzanckiego „Skała", działającego pod dowództwem mjra Jana Pańczakiewicza „Skały" w okolicach położonych na północ od Krakowa w ramach akcji „Burza". W starciu pod Sadkami zginął Jan Smykał „Kamień", a w kolejnej bitwie pod Złotym Potokiem, stoczonej 11 września, został ciężko ranny Kazimierz Zapiór „Żaba". W walce tej w obliczu przeważających sił wroga uratował Batalion od całkowitego zniszczenia „Powolny", dzięki swej odwadze i umiejętnościom. Batalion operował jeszcze czas jakiś na terenach położonych bardziej na północ, w lasach kieleckich, kwaterował na Wykusie w szałasach opuszczonych przez oddział Jana Piwnika „Ponurego". W jednej z ostatnich pomyślnie przeprowadzonych akcji, podjętej w nocy z 5 na 6 grudnia 1944 r. w Da-lewicach na kapitana żandarmerii Baumgartena, został poważnie ranny Kazimierz Lorys „Zawała".

Po upadku „Burzy" osłabła działalność oddziałów; z nastaniem zimy Batalion został rozwiązany, a żołnierze zdemobilizowani. Trwające do zimy działania bojowe przyniosły obu stronom poważne straty w zabitych i rannych. W czasie tych kilkumiesięcznych walk znaczne obszary wielokrotnie znajdowały się pod wyłączną kontrolą oddziałów polskich, co miało ogromny wpływ na postawę moralną ludności.

Omawiając akcję dywersyjną wspomnieć jeszcze należy, że na terenie Wieliczki działała bardzo ściśle zakonspirowana komórka pod kryptonimem „N". Celem jej było prowadzenie pracy dywersyjno-propagandowej wśród żołnierzy Wehrmachtu, a także wśród niemieckich pracowników cywilnych tak w GG, jak i w samej Rzeszy. Chodziło o to, aby za pośrednictwem specjalnych wydawnictw w języku niemieckim szerzyć wśród okupantów defetyzm i niewiarę, a równocześnie ostrzegać ich, że mimo dotychczasowych zwycięstw Niemcy czeka nieuchronna klęska i kara za popełnione zbrodnie. Akcją kierował „Potok". Część materiałów i wydawnictw docierała na Górny Śląsk za pośrednictwem b. powstańca śląskiego Jochemczyka, który jako Volksdeutsch pracował w charakterze zecera w redakcji „Krakauer Zeitung" i miał stałą przepustkę do Katowic 35.

Osobny rozdział stanowi działalność niepodległościowa wieliczan w dalszych regionach kraju. Przypomnę tylko jednego z nich: ppor. Stanisław Jagielski „Siapek", syn ostatniego burmistrza, po przeszkoleniu w dywersji w Anglii został zrzucony jako cichociemny koło Dęblina w 1942 r. Przez półtora roku pełnił funkcję oficera dywersji Inspektoratów Rejonowych Lublin i Puławy. Aresztowany przez Gestapo w grudniu 1943 r. w Ługowie, pod nazwiskiem Stachowiak, a następnie zmasakrowany w więzieniu na Zamku w Lublinie, został powieszony w egzekucji publicznej 6 marca 1944 r. w Kurowie pod Puławami36

 

Przypisy:

 

18 Po aresztowaniach wiosną 1941 r., w czasie których został rozbity Sztab Obszaru, Komenda Główna ZWZ nie odtworzyła już w Krakowie Komendy Obszaru Kra-
kowsko-Sląskiego, lecz powołała Komendę Okręgu ZWZ, która podlegała odtąd bez
pośrednio rozkazom Komendy Głównej.

19 Relacja Roberta Mazura, oficera do specjalnych poruczeń w posiadaniu autora.     

20 Relacje Franciszka Gołdy, dowódcy kompanii AK, i Antoniego Batki, oficera dywersji Obwodu, przekazane autorowi.

21 Tamże.

22 Informacja przekazana autorowi przez R. Mazura.

23 W. Wołek, „Moje wspomnienia". Wleń 1971-1972, s. 1 (mps w posiadaniu autora).

24 Relacje pisemne Stanisława Tatary, dowódcy patrolu dywersyjnego i jego zastępcy Józefa Ślęczki, w posiadaniu autora.

25 W. Wołek, tamże, s. 7.

26 Kryptonimy oddziałów partyzanckich pochodzą od pseudonimów dowódców: „Żółw (J. Mróz), „Śmiały" (W. Fajkowski), „Prąd" (J. Misior).

27 S. Dąbrowa-Kostka, Partyzancka „Rzeczpospolita Myślenicka" [w:] „Kierunki", nr 53 z 1 stycznia 1973.

28 W. Wołek, tamże, s. 299.

29 S. Dąbrowa-Kostka, tamże, nr 55 z 14 stycznia 1973.

30  w. Wołek, tamże, s. 32-33, oraz relacja A. Batki, w posiadaniu autora.

31 R. Nuszkiewicz, Zamach na pociąg Hansa Franka [w:] „Dynamit", cz. II, Kraków 1967, s.  119-121.

32 Relacja prof. Władysława Dudka w posiadaniu autora.
33 Relacja Mieczysława Cieślika w posiadaniu autora.

34 Relacja Władysława Dudka.

35 Relacja pisemna W. Wołka, w posiadaniu autora.
36 J. Tucholski, Cichociemni, Warszawa 1985, s. 325.

 

Źródło:

WIELICZKA  Dzieje miasta (do roku 1980) - praca zbiorowa.

Oficyna „CRACOVIA"  -  Kraków 1990

Rozdział:

Stanisław Gawęda - Okupacja niemiecka i ruch oporu w rejonie Wieliczki (1939-1945)

 

 


2008 / 2017 © .:: AK GROT::. Wszystkie prawa zastrzeżone